» O filmach  » Liceum  » Matka Teresa od kotów 

Polska 2009
Reżyseria: Paweł Sala
94 min
od 16 lat

Dwaj bracia: 12-letni Marcin i 22-letni Artur zabijają własną matkę. Scenariusz filmu oparty jest na faktach. Pokazuje on okres 13 miesięcy przed tragedią, zwłaszcza kilka ostatnich dni przed aresztowaniem zabójców. Wszystko dzieje się w zwyczajnej, przeciętnej, polskiej rodzinie. Gdzie zaczął się ten pozornie niewidoczny jej rozpad, który doprowadził do okrutnej zbrodni? Czy to możliwe, że winni są wszyscy - ofiara też?

Kompozycję filmu spina klamra scen, które pokazują zaaresztowanych braci. Ich droga do więzienia staje się zarazem wędrówką w przeszłość. Cofamy się w czasie od momentu popełnienia zbrodni aż do rodzinnej wycieczki sprzed roku. Kolejne odsłony tworzą mozaikę zdarzeń, które nie łączą się w logiczny ciąg, ale dostarczają widzowi istotnych informacji. Ojciec Hubert, zawodowy żołnierz, wraca z misji w Afganistanie. Wojna zmienia ludzi. Synowie są zafascynowani, że tata musiał kogoś zabić, ale potrafią też z niego okrutnie drwić. Matka dostała nową pracę jako agentka ubezpieczeniowa. Ciężko pracuje, lecz kontakty z dziećmi i mężem są pozorne. Boi się Artura, który ma wielki wpływ na brata. Starszy syn jest w tym filmie postacią najbardziej zagadkową i trudną do określenia. Niedoszły student psychologii mimo sprzeciwu ojca chciał wstąpić do wojska. Człowiek o paranormalnych zdolnościach - uzdrowił kota; wiedział, że kelnerka się przewróci - imponuje młodszemu bratu. Do końca nie wiemy, ile w Arturze jest szarlatana, a ile demonicznego psychopaty. Czy jego oskarżenia, że ojciec wykorzystywał synów seksualnie, są czczą pogróżką, by zdobyć pieniądze, czy też mają one w sobie ziarno prawdy? W zderzeniu z Arturem zachowania matki wyglądają żałośnie. Jej pielgrzymka, szukanie pomocy u przyjaciela Jacka, czy próba przekupienia syna, to obraz bezradności i zagubienia. Zbierane i przynoszone przez nią do domu bezpańskie koty są substytutem uczuć, których w tej rodzinie nie ma. "Bóg o nas zapomniał, mamusiu". W tle widzimy Marcina, który po zamordowaniu matki ze spokojem ogląda telewizję. Zabawa na automatach do gry jest dla niego ważniejsza niż to, że brat stracił pracę. Wagaruje, w pełni podporządkowuje się starszemu bratu i bezkrytycznie mu wierzy. "Mały, co ty bredzisz" - dziwi się policjant, gdy Marcin naiwnie myśli, że czakramy uwolnią go od odpowiedzialności. Klimat "Matki Teresy od kotów" jest duszny i niepokojący. Świat ukazany w filmie jest dziwnie znajomy; zagubieni, nieszczęśliwi ludzie nie umieją znaleźć sposobu, by się porozumieć. Nie ma żadnej sensownej odpowiedzi, dlaczego Artur i Marcin zabili Teresę. Jest zbrodnia i jest niepokój, że tak łatwo można zabić matkę.

Daty seansów:

  • 7 grudnia, godz. 19.30, Multikino Stary Browar